poniedziałek, 24 maja 2010

Jakoś udało się przeżyć mi tą wiechę. Chociaż niedziela nie należała do zbyt przyjemnych. Dziś chłopaki nie za wiele się napracowali, bo od południa zaczął lać deszcz. Skończyli deskować kukułkę i ułożyli kawałeczek foli wysokoparoprzepuszczalnej. Sprawdziłem w necie i okazało się, że ułożyli folię dobrze, napisami do góry.


Jeden zaś , ponoć najbardziej zmęczony wiechą, zajął się schodami. Jak narazie to wygląda to jak sala treningowa naszego narodowego skoczka Adasia.



Wcześniej skończony został komin jednak dziś nie zdążyłem zrobic zdjęcia, bo lało się z nieba. To zdjęcie niżej jest z soboty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz