środa, 17 marca 2010

Prawie jak kowal, prawie...

Dzień kolejny prac na działce. Chciał bym, żeby można było nazwać ten dzień kolejnym dniem pracy nad domem, ale na razie praca na działce musi mi wystarczyć. Dziś udało mi się zaprosić na działkę pana z przyrządem ustawionym na trójnogu , zwanym przez przyjaciół geodetą. Dziś jego zadanie jest proste. Wytyczyć w zmarzlinie miejsce posadowienia budynku. Drewniane kołeczki do tego celu się nie nadają, bo są słabsze od zmarzniętej ziemi. Dlatego użyliśmy do tego celu pręty stalowe ósemki. Poszło nam sprawnie wymierzenie i wbicie w grunt 36 pręcików stalowych. Teraz pan koparkowy będzie wiedział gdzie zepsuć mi wykop. Martwię się tylko jak wykonawca wymierzy poziom posadowienia ław fundamentowych ale obiecał, że laserem sobie pomierzy. Matko jak w gwiezdnych wojnach – lasery i inne szmery bajery. Tylko jakoś mi tu do całości nie pasuje technologia prętowo-sznurkowa , no ale ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz